„Słyszałam, jak mordercy wołają mnie po imieniu. Byli po drugiej stronie ściany, oddzieleni ode mnie niespełna calową warstwą cementu i drewna. Ich głosy brzmiały zimno, twardo, zawzięcie.[…]
– Zabiłem już 399 tych karaluchów – mówił jeden z nich – Immaculée będzie 400. Co za okrągła liczba!”
Ojczyzna Immaculée od zawsze stanowiła dla niej swego rodzaju oazę, gdzie problemy życia codziennego okazywały się błahe a świat stawał się coraz piękniejszy. Idylliczna wizja Ruandy została jednak zaburzona, gdy w 1994 roku rozpoczęła się krwawa, ludobójcza masakra, w wyniku której życie straciło prawie milion Ruandyjczyków – w tym również rodzina Immaculée.
Choć ona sama zdołała uniknąć śmierci, los nie był dla niej łaskawy. Przez 91 dni musiała wraz
z siedmioma innymi kobietami ukrywać się w niewielkiej przestrzeni w domu miejscowego pastora – pełna strachu, rozpaczy oraz niepewności wobec tego, czy zdoła przeżyć kolejny dzień.
Czas ten, mimo swego tragizmu, okazał się być dla niej szansą na metafizyczną przemianę.
To właśnie w ciągu tych trzech miesięcy umocniła swoją relację z Bogiem, tym samym całkowicie wyzbywając się lęku przed śmiercią i zastępując go bezgraniczną i bezwarunkową miłością. Immaculée zdołała przetrwać, a gdy spojrzała zabójcom swojej rodziny w oczy,
nie zapragnęła dla nich zemsty, lecz przebaczenia – i to właśnie zrobiła.
„Ocalona aby mówić” nie tylko pokazuje prawdziwy obraz ludobójstwa w Ruandzie, lecz również przedstawia jego skutki – zarówno te widoczne goły okiem, jak i ukryte, na poziomie psychicznym. Sama historia Immaculée uczy nas jednak przede wszystkim tego, jak poradzić sobie z wszechobecnym cierpieniem i stratą, tak, by finalnie uchronić od zła zarówno samych siebie, jak i cały świat. Poleca: Natalia Stanisz 3E